

Czesław Michniewicz udzielił pierwszego, większego wywiadu po blisko dwóch miesiącach od zwolnienia z Legii Warszawa.
Oferty z Cypru i Dominikany
W czwartek w sieci pojawił się wywiad z Michniewiczem dla MatchTV. Przyznał, że dość szybko miał oferty pracy ale nie skorzystał z nich.
- Mogłem zostać selekcjonerem reprezentacji Dominikany i Cypru, ale odmówiłem. Chciałbym sprawdzić swoje możliwości w Rosji. Praca w klubie z tego kraju to dla mnie marzenie. Mówię po rosyjsku, rozumiem rosyjskich ludzi i ich mentalność. Jako dziecko każdego lata żyłem u dziadków na Białorusi. Chciałbym pracować u was. Nawet gdybym dostał ofertę z drugiej ligi z zadaniem awansu do Primier Ligi, chętnie bym ją rozważył - tłumaczył.
- Do końca sezonu obowiązuje mnie kontrakt w Legii. W maju widzimy się w Rosji - dodał, podkreślając jednocześnie iż miał już oferty z Cypru czy Dominikany ale nie skorzystał z nich.
Co nie wyszło w Legii?
Michniewicz w trakcie wywiadu był też pytany o to co nie wyszło w Legii Warszawa. Pierwsze miesiące miał świetne, zdobył mistrzostwo Polski i legioniści doskonale spisywali się na początku fazy grupowej Ligi Europy. Potem jednak zaczęło być coraz gorzej. W PKO Ekstraklasie zaczęło spoglądać widmo walki o utrzymanie, więc zarząd zwolnił Michniewicza i zatrudnił Marka Gołębiewskiego.
- Byłem zmęczony bardzo napiętym grafikiem. Doświadczyłem wiele stresu, w tym sezonie zagraliśmy prawie trzy tuziny meczów. Jasnym było, że na mnie spoczywa odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów, ale nie mogłem radykalnie zmienić sytuacji klubu, gdy wielu graczy było kontuzjowanych, a piłkarze zastępujący nie byli wystarczająco dobrzy. (...) Poza Bartoszem Kapustką nie mieliśmy innej dziesiątki. Musieliśmy grać bez lidera. Trzeba było zmienić system gry. Artura Boruca zastąpił młody bramkarz, dobry, ale nie posiadający doświadczenia, jakie pomagało weteranowi zarządzać drużyną w kluczowych momentach - tłumaczył Michniewicz.
Źródło: MatchTV/TVP Sport