Michniewicz: Wydawało się, że mecz jest pod kontrolą

Zdjęcie Marcin Kowalczuk
Autor:Marcin KowalczukDodano:
Zdjęcie Marcin Kowalczuk
Autor:Marcin KowalczukDodano:
Obrazek newsa : Michniewicz: Wydawało się, że mecz jest pod kontroląMateusz Kostrzewa / Legia.com

Legia Warszawa w niedzielę na własnym terenie przegrała z Lechem Poznań 0:1. Decydującą bramkę zdobył Mikael Ishak.

Błąd przy stałym fragmencie

Stołeczni dobrze rozpoczęli spotkanie, ale potem z ubiegającym czasem wyglądali coraz słabiej. Ostatecznie brakowało im jakichkolwiek argumentów, by zagrozić skutecznie rywalom pod bramką. Kolejorz natomiast świetnie zachował się w 54. minucie. Potem Lech miał jeszcze rzut karny, lecz tym razem strzał Ishaka obronił młody golkiper Legii - Kacper Tobiasz.

Cel nadrzędny: Legia ma grać w pucharach europejskich

Tym samym to kolejna porażka Legii w PKO Ekstraklasie. Po spotkaniu przebieg ocenił Czesław Michniewicz.

- Rozpoczęliśmy dobrze, utrzymawaliśmy się przy piłce, zdobyliśmy bramkę, której VAR nie uznał. Później dobry strzał Josue, strzał w spojenie słupka z poprzeczką, wydawało się, że mecz jest pod kontrolą. Później Lech doszedł do głosu, ale 0:0 do przerwy to wynik zasłużony. W 47. minucie powinniśmy prowadzić: po dośrodkowaniu Mahir (Emreli) miał piłkę na głowie, strzelił obok. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Dobre zagranie na zamknięcie do Ishaka, który uderzył z bardzo trudnej pozycji, ale trafił idealnie. (...) Bardzo się cieszę, że Kacper Tobiasz obronił rzut karny. To młody, zdolny zawodnik. Wprawdzie nie dało nam to punktów, ale przerwało serię 11 kolejnych karnych przeciwko Legii, które kończyły się bramkami - stwierdził szkoleniowiec Legii.

Dodał, że nie martwi się o swoją przyszłość.

- Martwię się szóstą porażką. Pracuję najlepiej jak potrafię. Cel nadrzędny był taki, że Legia ma grać w pucharach europejskich i tak się stało. Lipiec i sierpnień były dla nas trudne, potraciliśmy dużo punktów. Ten zespół jest cały czas w budowie. Mam świadomość, co się może stać w takich sytuacjach, ale staram się o tym nie myśleć. Zaangażowanie było na odpowiednim poziomie. Mecz był wyrównany. Jest taki element, którego nie można wytrenować: szczęście. Ostatnio nie jest po naszej stronie. Czego byśmy nie zrobili, to się kończy bramką przeciwnika. Trzeba przez to przejść. Czy ze mną, czy beze mnie - to już nie ma znaczenia. Legia to silny klub, który sobie poradzi z tą niefajną sytuacją. Możemy się cieszyć dobrą grą czy wynikami w Lidze Europy, ale koniec końców każdy patrzy w tabelę - podkreślił.

Przed Legią teraz mecz wyjazdowy w Lidze Europy z Napoli. Potem, także na wyjeździe w weekend zagra z Piastem Gliwice.

Ekstraklasa Pko ekstraklasa Czesław michniewicz Legia warszawa

Komentarze użytkowników

    Popularne tematy