

Jerzy Dudek w cotygodniowym felietonie na łamach “Przeglądu Sportowego” skrytykował kluby PKO Ekstraklasy za swoją politykę transferową, a raczej jej brak. Zdaniem byłego reprezentanta Polski piłkarze zbyt szybko są uznawani za utalentowanych i wyjeżdżają do zagranicznych klubów.
“Zamiast polityki transferowej mamy jeden wielki chaos, który doprowadził do sytuacji, w której ekstraklasa jest 32. ligą w Europie” - pisze Jerzy Dudek na łamach “Przeglądu Sportowego”.
Były bramkarz m.in. Liverpoolu czy Realu Madryt z niepokojem przygląda się transferom z PKO Ekstraklasy. Latem ligę opuściło mnóstwo utalentowanych pomocników, a zimą odeszli czołowi napastnicy: Aleksander Buksa, Patryk Klimala czy nawet Arkadiusz Sobiech, a wkrótce kontrakt z Portland Timbers podpisze Jarosław Niezgoda.
“U nas droga do sukcesu jest prosta. Ograć młodego Polaka i szybko, najlepiej przy pierwszej okazji, go spieniężyć. I to do zagranicznego klubu, bo o czymś takim jak transfery wewnątrz ligi już chyba zapomnieliśmy. Dobra sprzedaż zapewnia ci często nawet i pół budżetu, dlatego nietrudno dziwić się, iż szefowie klubów, szczególnie tych mniej zamożnych, próbują czym prędzej podpisywać papiery. Ale długofalowo to droga prowadząca nas nad przepaść. Droga do odrzucenia od siebie kibica” - pisze Jerzy Dudek.
Jego zdaniem szybkie transfery talentowanych graczy i brak zawodników utożsamiającym się z klubem jest przyczyną niskiej frekwencji na trybunach. Fanom brakuje “lokalnych bohaterów” jak określa ich były bramkarz reprezentacji Polski.
Co ciekawe Jerzy Dudek również jest przykładem zawodnika, który szybko opuścił Polskę, a w tamtych latach nie było to normą. W Ekstraklasie rozegrał on 15 meczów w barwach Sokoła Tychy. Miało to miejsce w rundzie wiosennej sezonu 1995/1996. Dobrą dyspozycją zapracował sobie na transfer do Feyenoordu Rotterdam.
Źródło: Przegląd Sportowy