
Jedna z największych gwiazd opuściła UFC na początku 2023 roku.
Odrzucił ofertę
Francis Ngannou nie jest już mistrzem wagi ciężkiej UFC. Nie zaakceptował propozycji nowego kontraktu, w związku z czym mamy wakat na mistrzostwie. A o pas w marcu zawalczą powracający Jon Jones i Cyril Gane.
Dana White dość ostro wypowiadał się na temat już byłego pracownika. Stwierdził, że Ngannou odrzucił jedną z największych ofert w historii organizacji.
Nie bał się walki
Ngannou gościł ostatnio u Ariela Helwaniego i wyjaśnił powody decyzji. Zdradził, iż zaproponowano mu 8 milionów dolarów, czyli tyle ile Brock Lesnar otrzymał za jeden występ na UFC 200. Ngannou zaprzeczył, że bał się walki z Jonem Jonesem.
- Ludzie z UFC powiedzieli, że boję się walki z Jonesem. Nie wiem skąd to wzięli. Z całym szacunkiem, ale brzmi to niedorzecznie. Od dwóch lat głośno mówiłem, że chcę tej walki. Czekałem na nią od zawsze. Walczyłem z kontuzją. Miałem sprawne jedno kolano. Teraz miałbym się kogoś bać? To absurd. Jedyne czego się boję, to zostać uwięzionym. Za bardzo cenię sobie wolność, żeby teraz ją stracić. Wiecie, jak restrykcyjne są kontrakty w UFC. Jako niezależny wykonawca tak naprawdę nie masz nic do powiedzenia - stwierdził Ngannou.
- Ostatni kontrakt podpisałem w 2017 roku. Już wtedy wiedziałem, że to nie jest dla mnie dobra umowa. Wiedziałem jednak, że muszę mocniej zaznaczyć swoją pozycję, zdobyć pas i mieć większą wartość, aby wynegocjować lepszą stawkę. Nad tym wszystkim pracowałem przez ostatnie pięć lat. Nigdy nie narzekałem na ten kontrakt, niezależnie od tego, co się działo. Jedyne, czego chciałem, to skorzystanie z prawa do rozwiązania tego kontraktu i przejścia do następnego. To jest właśnie wolność. Prawo do zerwania jednego kontraktu i podpisanie nowego. Jeśli nowa propozycja nie spełnia twoich oczekiwań, to możesz nie podpisywać. Czułem, że tak właśnie było, dlatego ostatecznie nie złożyłem tego podpisu - dodał.
Źródło: Polsat Sport/Ariel Helwani