
W piątek, 26 września trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen, spotkał się z dziennikarzami na briefingu prasowym przed niedzielnym meczem z Jagiellonią Białystok. Duński szkoleniowiec skomentował m.in. sytuację zdrowotną w drużynie oraz rzut karny dla Rakowa Częstochowa. Frederiksen nie krył swojego niezadowolenia z decyzji arbitra Szymona Marciniaka. Jego zdaniem karnego dla Rakowa nie powinno w ogóle być.
Niels Frederiksen o decyzji Szymona Marciniaka
W zaległym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 2:2. Zwycięską bramkę z rzutu karnego strzelił Ivi Lopez. Zdaniem trenera Nielsa Frederiksena sędzia główny Szymon Marciniak podjął złą decyzję.
- Nie. Byliśmy bardzo zadowoleni z pierwszej połowy. W drugiej połowie chciałbym zmienić sędziego meczu, bo dał im karnego, którego nie było. To był karny z kapelusza. Nie było żadnego kontaktu w polu karnym, więc to był oczywisty błąd i dla mnie to bardzo dziwne, że sędzia nie został wezwany do monitora, by obejrzeć tę sytuację jeszcze raz. Tam nie było karnego - zaczął.
- Wciąż jednak uważam, że to bardzo dobry sędzia. Nawet dobry sędzia czasami popełnia błędy, podobnie jak dobry trener oraz piłkarze. Więc, nie o to chodzi. Nie rozumiem, czemu on nie został zaproszony do zobaczenia tej sytuacji na monitorze. To jest trochę dziwne dla mnie, bo ja to widziałem ze sto razy i nie widziałem absolutnie żadnego kontaktu - dodał.
Następnie trener Lecha odniósł się do zarzutów pod jego adresem dotyczących czasu przeprowadzania zmian.
- Później spędziłem dużo czasu na rozmowie o zmianach. Myślę, że to trochę dziwne, bo jeśli popatrzymy zmienników, którzy pojawili się na boisku przed rzutem rożnym Rakowa, z którego strzelili gola. To oni są silniejszy w obronie stałych fragmentów gry niż Ci, którzy pojawili się w pierwszym składzie. Więc uważam, że w tym elemencie gry powinniśmy być silniejsi. (...). A mówienie o tym, że podjęliśmy błędną decyzję, wprowadzając zawodników rezerwowych przed rzutem rożnym Rakowa jest naprawdę głupie -
Sytuacja kadrowa przed meczem Lech Poznań - Jagiellonia Białystok. Coraz bliżej powrotu na boisko
W niedzielę, 28 września Lech Poznań zmierzy się na u siebie z Jagiellonią Białystok. W tym spotkaniu zabraknie Radosława Murawskiego, nie wróci do gry przed październikową przerwą reprezentacyjną, co potwierdził na piątkowym briefingu prasowym Niels Frederiksen.
- Nie, nie będzie gotowy, ale jest coraz bliżej, wraca do zdrowia. Myślę, że po październikowej przerwie na mecze międzynarodowe będzie gotowy. Trenuje z drużyną, trenuje coraz częściej. Ale w jego przypadku musimy był ostrożni, dlatego, że inaczej wprowadza się piłkarza do gry po tak długiej kontuzji. Ale robi postępy i jest coraz bliżej gry -
Radosław Murawski w tym sezonie jeszcze nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu. Ostatni raz na boisku w barwach mistrzów Polski pojawił się w trakcie meczu z Radomiakiem Radom (2:2). Miało to miejsce 24 kwietnia 2025 roku, a w czerwcu przeszedł operację Od tamtego czasu leczy kontuzję. W minionym sezonie był filarem środka pola. 31-latek umiejętnie powstrzymywał ataki przeciwników. W minionym sezonie wystąpił łącznie w 26 meczach, w których zanotował jedną asystę.
Oprócz Radosława Murawskiego pozostali zawodnicy, którzy nie mają długoterminowych kontuzji będą gotowi do gry.
- Tak, myślę, że pozostali zawodnicy będą gotowi z wyjątkiem tych, którzy mają długoterminowe kontuzje - podsumował.
Mecz Lech Poznań - Jagiellonia Białystok odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 14:45.
Ekstraklasa Lech poznań Jagiellonia białystok Ekstraklasa Piłka nożna Radosław murawski