

Atmosfera wokół sytuacji w Lechu Poznań nawet po zwolnieniu Dariusza Żurawia wciąż pozostaje napięta. Do głosu doszli bowiem kibice tego klubu, którzy w czwartkowe popołudnie udostępnili stanowisko grupy w mediach społecznościowych. Sympatycy Kolejorza domagają się głębszych zmian w gabinetach Lecha.
Bez zwolnień nie wrócą na trybuny
Najbardziej zagorzali kibice Lecha Poznań zaznaczają, że w ich opinii zmiana pierwszego trenera nie poskutkuje, jeśli w pionie sportowym oraz w biurach klubu nadal znajdują się te same osoby, odpowiedzialne za klęski drużyny w ostatnich kilku latach.
My, kibice Lecha Poznań, nie damy się już więcej nabrać włodarzom klubu, który myślą tylko o pełnych kieszeniach, a tysiące fanów Kolejorza mają za nic. Pragniemy przypomnieć, że Lech Poznań to nie jest tylko maszynka do zarabiania pieniędzy na transferach. Lech Poznań to pasja, miłość, wiara i emocje. To nasza wielopokoleniowa tradycja… O czym wiele osób pracujących w tym klubie zapomniało - informują kibice Kolejorza.
Dwie osoby na celowniku
Najmocniej oberwało się Andrzejowi Kasprzakowi odpowiedzialnemu za przygotowaniem fizyczne drużyny, a także Tomaszowi Rząsie, którego sympatycy Lecha wprost nazywają pseudodyrektorem sportowym. Bez tych dymisji obiecują, że nie wrócą na trybuny, nawet po zakończeniu pandemii.
Dopóki nasz postulat nie zostanie zrealizowany, nie wrócimy na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe. Oczywiste jest, że tęsknimy za powrotem na stadion, ale nie będzie on możliwy gdy osoby odpowiedzialne od lat za porażki i brak sukcesów naszego klubu będą dalej w Lechu Poznań, nawet na jakiś starannie poukrywanych stanowiskach. Żądamy zatrudnienia specjalistów, a nie przydupasów i klakierów, którzy tylko przytakują - nie znającemu się zbytnio na profesjonalnej i poważnej piłce - młodemu prezesowi - dodano w komunikacie.
Inne Ekstraklasa Artykuły Zmiany Oświadczenie Kibice Lech poznań