Oglądaj mecze za darmo
![Obrazek newsa : PKO Ekstraklasa: Pogoń pewnie wygrywa z Widzewem [WIDEO]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fapi.mecze24.pl%2Fimg%2Fstatic%2Fcojocaru-2.webp&w=3840&q=75)
Fot. Mateusz CzarneckiRobert Kolendowicz zaliczył dobry debiut jako trener Pogoni Szczecin. W meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy jego drużyna pokonała Widzew Łódź 2:0.
Pogoń wygrywa z nowym trenerem na ławce
W czwartek pojawiła się informacja, że Jens Gustafsson opuszcza Pogoń Szczecin. Władze Portowców nie szukały następcy z zewnątrz, tylko powierzyły rolę szkoleniowca dotychczasowemu asystentowi, Robertowi Kolendowiczowi. Jego debiut przypadł dziś, gdy szczecinianie mierzyli się z Widzewem. Pogoń od początku tego spotkania miała ogromną przewagę i praktycznie co chwilę atakowała na bramkę Rafała Gikiewicza. Pierwszy gol dla gospodarzy padł w 21. minucie, a do siatki trafił Vahan Bichakhchyan.
Odrobinę za dużo miejsca w polu karnym dostał Vahan Bichakhchyan i efekt mógł być tylko jeden - @PogonSzczecin prowadzi z @RTS_Widzew_Lodz! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 17, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/fpVjiagUHz
Pogoń mogła powiększyć przewagę jeszcze w pierwszej połowie, ale nie potrafiła wykorzystać dogodnych okazji. Widzew natomiast był bezradny, dlatego do przerwy widzieliśmy tylko jednego gola. W drugiej połowie natomiast obraz meczu kompletnie się nie zmienił. Wciąż dominującym zespołem była Pogoń, która dążyła do strzelenia drugiej bramki. Ostatecznie udało się tego dokonać w 72. minucie, gdy Gikiewicza pokonał Kacper Łukasiak.
Pogoń podwyższa prowadzenie! Kacper Łukasiak wykończył szybką akcję gospodarzy i mamy 2:0! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 17, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrTue pic.twitter.com/OuTzt7po4k
Po stracie drugiej bramki goście wiedzieli, że mecz już jest przegrany i nawet zbytnio nie starali się zmniejszyć strat. W efekcie końcowym wynik tego spotkania się już nie zmienił i Pogoń wygrała 2:0, a mogła nawet wyżej. Nie ma jednak co przesadnie przesadzać, a warto podkreślić, że Robert Kolendowicz zanotował całkiem udany debiut.
