Raków Częstochowa goni lidera PKO BP Ekstraklasy! Brunes bohaterem [WIDEO]

Zdjęcie Karolina Kurek
Autor:Karolina KurekDodano:
Zdjęcie Karolina Kurek
Autor:Karolina KurekDodano:
Obrazek newsa : Raków Częstochowa goni lidera PKO BP Ekstraklasy! Brunes bohaterem [WIDEO]Mateusz Czarnecki

Raków Częstochowa awansował na trzecie miejsce i do prowadzącego Górnika traci jeden punkt, mając o jedno spotkanie rozegrane mniej! Ekipa Marka Papszuna pokonała u siebie GKS Katowice 0:1, dzięki temu odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu we wszystkich rozgrywkach. GKS z kolei znajduje się na 14. pozycji i ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową.

Bez goli w pierwszej połowie

Piłkarze GKSu Katowice rozpoczęli odważnie. Sprawnie operowali piłką, budowali kombinacyjne i ładne dla oka akcje. Po boisku poruszali się znacznie szybciej od Rakowa i wykazywali większą determinację do zdobycia trzech punktów. W 14. minucie po dośrodkowaniu Bartosza Nowaka w pole karne Arkadiusz Jędrych huknął z woleja, ale nie trafił w bramkę. Chwilę później po przepięknej akcji zespołu Marcel Wędrychowski uderzył z lewej nogi tuż nad poprzeczką.  W 36. minucie Racovitan wybił piłkę do przodu ze środka pola, ta trafiła do jednego z obrońców GKSu, który z pierwszej piłki zagrał do wbiegającego za linię obrony Adama Zrelaka. Napastnik GKSu popędził do przodu, ale w odpowiednim momencie został powstrzymany przez obrońców Rakowa.

Kolejną szansę dla gości sprezentował Apostolos Konstantopoulos. Obrońca "Medalików" odebrał piłkę rywalom i nie wiedząc, dlaczego, cofnął się z nią do tyłu i biegł w kierunku swojej bramki. Pogubił się i pod presją stracił piłkę. Przejął ją Adam Zrelak, który z dwoma pozostałymi kolegami popędził na bramkę Oliwiera Zycha. W kluczowym momencie Zrelak podjął złą decyzję i zmarnował świetną okazję na zdobycie bramki. W pierwszej połowie Rakowowi brakowało kreatywności w poczynaniach ofensywnych. Rafał Strączek był kompletnie bezrobotny. 

Raków odżył, Brunes z kolejnym golem

W przerwie Marek Papszun dokonał podwójnej zmiany. Na boisko wprowadził Lamine'a Diaby-Fadigę i Michaela Ameyawa za Jeana Carlosa Silvę i Bogdana Mircetica. Te roszady wniosły dużo jakości do gry Rakowa i ożywiły jej grę ofensywną. W 58. minucie po szybkiej akcji zespołu Bulat stanął przed świetną szansą i mógł strzelić gola, lecz nie trafił nawet w światło bramki. Z każdą upływającą minutą Raków coraz bardziej naciskał, zamykając GKS na ich połowie. Raków, mimo dominacji, musiał być czujny do samego końca. W 75. minucie otrzymał poważne ostrzeżenia. GKS wyprowadził kontrę, po której z kilku metrów w poprzeczkę trafił Eman Marković. W kolejnych minutach Raków trzymał przeciwnika z dala od własnego pola karnego, a sam szukał podwyższenia. Dobrą okazję w końcówce miał Oskar Repka, ale dobrze bronił Strączek. Ostatecznie więcej goli już nie padło i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Rakowa 1:0.

Dla GKSu Katowice był to ostatni mecz w tym roku. Raków rozegra jeszcze trzy spotkania - z Zrinjskim (w Lidze Konferencji Europy, 11.12, godz. 21:00), Zagłębiem Lubin (w PKO BP Ekstraklasie, 14.12, godz. 14:45) i z Omonią Nikozja (w Lidze Konferencji Europy, 18.12, godz. 21:00).

07.12.2026r, 18. kolejka PKO BP Ekstraklasy, Miejski Stadion Piłkarski Raków (Częstochowa)

Raków Częstochowa - GKS Katowice 1:0 (0:0)

Bramki: Brunes 68'

Ekstraklasa Gks katowice Rakow czestochowa Ekstraklasa Piłka nożna

Komentarze użytkowników