Analiza meczu: Sam Querrey - Milos Raonic (Wimbledon 2016)

Amerykanin Sam Querrey to sprawca największej sensacji tegorocznego Wimbledonu. Rosły tenisista z San Diego w trzeciej rundzie wyeliminował lidera światowego rankingu i głównego faworyta do wywalczenia tytułu w Londynie, Novaka Djokovicia. Mimo że wielu wróżyło mu, że po tak dobrym meczu, w kolejnym zaprezentuje się słabiej i pożegna się z rywalizacją, on pokonał pewnie Nicolasa Mahuta i w środę zagra o półfinał. Jego rywalem będzie siódmy zawodnik rankingu ATP, Milos Raonic. Faworytem jest Kanadyjczyk, ale po zwycięstwie nad Djokoviciem Querreyowi nikt nie powinien być straszny. Czy 28-latek z USA sprawi kolejną niespodziankę?

Sam Querrey - Milos Raonic

Wimbledon - ćwierćfinał

06.07.2016 r. - 14:00

SAM QUERREY
+ Gra bez presji. Sam Querrey już teraz jest jednym z największych wygranych wielkoszlemowej imprezy rozgrywanej na kortach przy Church Road w Londynie. Przed turniejem wydawało się, że maksimum jego możliwości będzie trzecia runda. Nikt nie spodziewał się, że Amerykanin, którego najlepszym wynikiem na Wimbledonie była druga runda, osiągnięta w 2009 i 2015 roku, będzie w stanie w ogóle nawiązać walkę z Djokoviciem. Teraz na pewno będzie mu się grało łatwiej.

+ Serwis. Największa broń mierzącego 198 cm Querreya. W tym turnieju 28-latek posłał już 101 asów, co klasyfikuje go na drugim miejscu w zestawieniu zawodników z ich największą liczbą. Lepszy wynik ma jego rodak John Isner, który zaserwował 114 asów. Wielce prawdopodobne jest jednak to, że Querrey go wyprzedzi, ponieważ Isner zakończył już udział w rywalizacji.

+ Mecze z Raonicem. Do tej por obaj panowie walczyli ze sobą trzy razy. Dwa z tych pojedynków wygrał gracz z San Diego. Co więcej, raz ta sztuka udała mu się na trawiastych kortach Wimbledonu. Miało to miejsce w 2012 roku. Wówczas Querrey zwyciężył 6:7(3), 7:6(7), 7:6(8), 6:4. W tym samym roku pokonał on Raonica jeszcze w halowym turnieju w Paryżu 6:3, 7:6(1), a rok później również w hali, tyle, że w San Jose lepszy był Kanadyjczyk (6:4, 6:2)

- Gra przy siatce. Nie jest to najmocniejsza strona Amerykanina. W ostatnim meczu z Nicolasem Mahutem miał on 29 'wypadów' do siatki, z czego wygrał 21 (72 procent skuteczności). Wynik przyzwoity, ale nic więcej. Querrey raczej decyduje się na akcje przy 'sieci', kiedy musi lub ma pewność, że zakończy wymianę.

MILOS RAONIC
+ Kończące uderzenia. W ostatnich kilkunastu miesiącach zawodnik poprawił zdecydowanie grę z głębi kortu. Jego piekielnie silny forehand jest bardzo niewygodny dla rywali, zwłaszcza w rywalizacji na kortach trawiastych. Kanadyjczyk słabo gra z backhandu, ale stara się go często obiegać i forehandem kończyć wymiany. Jeśli nie ma gorszego dnia, to większość z tych uderzeń jest nie do odbioru.

+ Serwis. Podobnie, jak w przypadku Querreya, to największy atut Kanadyjczyka. Na Wimbledonie posłał on niewiele mniej asów od Amerykanina, bo 97. Jutrzejszy mecz jest zapowiadany jako 'walka na serwisy' i trudno się z tym nie zgodzić. O przełamania będzie raczej trudno.

- Długi mecz poprzedniej rundy. Aby awansować do ćwierćfinału Raonic musiał stoczyć pięciosetową batalię z Davidem Goffinem. Ostatecznie Kandyjczyk wyszedł ze stanu 0:2 w setach i wygrał 4:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:4. Obaj panowie spędzili na korcie aż trzy godziny. Mimo że Raonic miał cały wtorek na odpoczynek i regenerację, to jednak w środowym spotkaniu może odczuwać skutki długiej walki z Goffinem.

Bukmacher typuje na ten mecz kurs 3,20 na zwycięstwo Sama Querreya i 1,33 na wygraną Milosa Raonica.

Mój typ: wygrana Querreya. Wydaje się, że czeka nas bardzo wyrównany pojedynek, w którym kilka tie-breaków to praktycznie fakt już przed rozpoczęciem spotkania. Biorąc pod uwagę to, że obaj zawodnicy świetnie serwują, kluczowe mogą okazać się właśnie rozgrywki tie-breakowe. Amerykanin nie ma nic do stracenia i jest w stanie utrzeć nosa siódmej rakiecie świata.

*Fotografia pochodzi ze strony footwearnews.com