Był szampan, śpiewy i radość z awansu Euro 2020, ale były również kolejne sygnały, że atmosfera w reprezentacji Polski pozostawia wiele do życzenia. Arkadiusz Milik nie ukrywał swojego rozczarowania z ilości szans, które dostaje, ale gryzł się w język, aby nie powiedzieć za dużo.
Ostatnie tygodnie nie były dla Arkadiusza Milika łatwe. Najpierw przez miesiąc leczył kontuzję, a potem gdy wrócił do gry raził nieskutecznością w Napoli i był mocno krytykowany przez włoskie media.
Wydawało się, że gol strzelony reprezentacji Macedonii Północnej będzie dla niego zbawienny i pozwoli odetchnąć nieco z ulgą. Tuż w zdobyciu bramki było widać emocje, które napastnik reprezentacji Polski wyrzucił z siebie. Po meczu był zadowolony z gola i awansu.
- Na pewno była to ważna bramka. Robert fantastycznie zgrał mi piłkę, idealnie do biegu. Miałem ją ułożoną na lewej nodze, było miejsce, więc mogłem uderzyć. Cieszę się z tej bramki, bo w jakimś stopniu uspokoiła spotkanie w końcówce i przypieczętowała awans. Czeka nas dużo pracy, aby jeszcze lepiej grać, bo teraz schody idą w górę - powiedział po meczu 25-latek w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
Arkadiusz Milik nie ukrywał również rozczarowania. Marcin Feddek zdradził, że gdy przed spotkaniem wymieniał SMS-y z zawodnikiem, ten nie spodziewał się, że otrzyma szansę dłuższego występu.
Ostatecznie na boisku pojawił się w 68. minucie spotkania, a gola strzelił na dziesięć minut przed końcem meczu. - Cieszyłbym się, jakbym dostawał więcej niż 15 minut na mecz - przyznał Milik w rozmowie z Polsatem Sport, a po chwili ciszy dodał: Może nie będę nic więcej mówił. Cieszę się z tego zwycięstwa i awansu. Dalej powinniśmy się rozwijać jako zespół.
Arkadiusz Milik gryzł się w język, co może wskazywać na to, że ma żal do Jerzego Brzęczka. Jak się okazuje zawodnik nie jest nawet przekonany czy otrzyma szansę wyjazdu na mistrzostwa Europy. - Zobaczymy czy na to Euro pojadę. Bardzo bym chciał pojechać i grać regularnie. Zobaczymy jak to wyjdzie. Wszystko zależy ode mnie i leży w moich nogach - dodał.
Zapewnia jednak, że wiary mu nie brakuje, choć ostatni czas nie był dla niego łatwy. - To co kreują media, tak ludzie później myślą. Wiem, że mam wiarę w siebie. Oczywiście ją budują mecze i minuty na boisku, a jeśli ich nie ma, to ciężko o dobrą dyspozycję - mówił Milik.
Gol strzelony dla reprezentacji Polski może być przełomowym momentem dla 25-letniego napastnika. Teraz jego celem jest przełamanie i potwierdzenie swojej klasy w barwach Napoli. W sobotę jego zespół podejmie Hellas Verona.
Reprezentacja Polski Jerzy brzęczek Reprezentacja polski Polska Arkadiusz milik