Ekstraklasa: Zwycięstwa pucharowiczów, bez bramek w Mielcu

Marcin Kadziolka / SHUTTERSTOCK.COM

Za nami 2. kolejka PKO Ekstraklasy. W niedzielnych meczach zwycięstwa odniosły drużyny reprezentujące nas w europejskich pucharach, Lech i Pogoń. Kolejorz pewnie pokonał Radomiaka 2:0, a Portowcy okazali się lepsi od Widzewa, wygrywając 2:1. Bez bramek natomiast skończyło się starcie Stali Mielec z Piastem Gliwice. 

Nieskuteczny Piast wywozi punkt z Mielca

Niedzielne granie rozpoczęliśmy w Mielcu. Miejscowa Stal podejmowała Piasta Gliwice. Od początku spotkania gospodarze oddali futbolówkę drużynie Aleksandra Vukovica i głównie się bronili. Dla gospodarzy to jednak nie była dobra strategia, ponieważ gliwiczanie praktycznie ciągle atakowali bramkę Mateusza Kochalskiego. Niestety gościom zabrakło skuteczności, bo albo świetnie w bramce spisywał się golkiper Stali, albo zawodnicy Piasta fatalnie pudlowali. Ostatecznie w Mielcu goli nie było, a bardziej szczęśliwi z takiego obrotu spraw zdecydowanie są mielczanie. 

Pucharowicze ze zwycięstwami

Lech całkiem udanie rozpoczął nowy sezon. Kolejorz pokonał Piasta w lidze 2:1, a w eliminacjach Ligi Konferencji Europy Żalgiris Kowno 3:1. Dziś podopiecznych Johna van den Broma czekało starcie z Radomiakiem, który przed tygodniem wygrał na trudnym terenie w Zabrzu. Drużynie z Radomia dziś jednak od początku meczu niezbyt dużo rzeczy wychodziło, a Lech praktycznie co chwilę przeprowadzał swoje ofensywne akcje. Na gola gospodarze musieli jednak poczekać do 40. minuty. Wtedy to Dino Hotic kapitalnie ograł jednego z defenosorów, świetnie wyłożył piłkę do Mikaela Ishaka, a temu nie pozostało nic jak skierowanie jej praktycznie do pustej bramki. Do przerwy poznaniacy minimalnie prowadzili, a po niej spotkanie trochę bardziej się wyrównało. Radomiak jednak nie zdołał wykorzystać tego co miał, a Kolejorz w końcowych minutach dołożył kolejne trafienie. Na listę strzelców wpisał się Filip Szymczak i ustalił wynik na 2:0 dla gospodrzy. Dla Lecha to trzecie oficjalne zwycięstwo w tym sezonie. 

Niedzielne granie zakończył mecz w Szczecinie, gdzie Pogoń podejmowała Widzew. Dosyć nieoczekiwanie w pierwszych minutach to drużyna Janusza Niedźwiedzia była lepszą ekipą i udowodniła to w 5. minucie, gdy podanie Jordiego Sancheza na gola zamienił Bartłomiej Pawłowski. Po zdobytym prowadzeniu łodzianie jednak się cofnęli, a to tylko nakręcało ekipę gospodarzy. W pierwszej połowie Portowcom jeszcze nie udało się wyrównać, choć okazji ku temu było wiele. Druga połowa natomiast dla szczecinian wręcz perfekcyjnie, bo już w 46. minucie do remisu doprowadził Luka Zahovic. Wyrównująca bramka oczywiście nie zadowalała drużyny Jensa Gustafssona, a ta z każdym momentem meczu coraz bardziej napierała na rywala. Opłaciło się, bo w 64. minucie było już 2:1. Podobnie udział w akcji brał Zahovic, który świetnie podał pod bramkę, a z najbliższej odległości do bramki trafił Efthymios Koulouris. Chwilę później Dantego Stipicę pokonał Ernest Terpiłowski, lecz po analizie VAR ten gol został anulowany. Ostatecznie więc Portowcy zwyciężyli z Widzewem 2:1 i zanotowali drugie w Ekstraklasie, a trzecie we wszystkich rozgrywkach zwycięstwo.