![Obrazek newsa : Dwie twarze Legii. Poważny sygnał ostrzegawczy [KOMENTARZ]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fapi.mecze24.pl%2Fimg%2Fcontents%2Fmolde-legia-fot-mateusz-kostrzewa-1-1708035321-5321.webp&w=3840&q=75)
Legia Warszawa w czwartek przegrała 2:3 z FK Molde w Norwegii w walce o 1/8 Ligi Konferencji Europy. Mając na uwadze wydarzenia z pierwszej połowy, to i tak łagodny wymiar kary dla "Wojskowych". Tutaj mogło skończyć się poważnymi batami i kompromitacją.
Odmienne połówki Legii
W przeciągu 90 minut oglądaliśmy dwa całkiem różne oblicza zespołu Kosty Runjaicia. W pierwszej mieliśmy totalny dramat, zahaczało o kompromitację. Spokojnie można stwierdzić, że gdyby Molde dorzuciło jeszcze czwartą bramkę, to byłoby już całkiem po tym dwumeczu. A norweska ekipa była blisko ku temu. Legia nie tylko niechlujnie grała w defensywie, ale także całkowicie nic nie wychodziło im pod bramką rywali. Po pierwszej połowie nie mieli celnego strzału na koncie!
Druga część gry to już odmiana, na którą w głównej mierze wpłynęły aż cztery zmiany Runjaicia. I już tutaj można się zastanawiać, czy trener wicemistrzów Polski w pewien sposób nie przyznał się do błędów. Choć Legia pokazała się już bardziej z tej lepszej strony, takiej jaką ją poznaliśmy podczas rundy jesiennej... to kilka pytań ciśnie się na język, a niektóre wnioski nasuwają się same.
Runjaić nie trafił z decyzjami
Po pierwszej połowie można było oczywiście krytykować cały zespół. Większość piłkarzy Legii, albo czymś zawaliło, albo w ogóle nie pomagało drużynie.
Jedna rzecz szczególnie mnie irytuje przy podejmowaniu pewnych decyzji przez Runjaicia. To swego rodzaju brak wyciągania wniosków i brak konsekwencji na dłuższą metę. O tym, że Kacper Tobiasz ma wpadki i od jakiegoś czasu notuje raczej zniżkę formy, to wiadomo od dawna. Runjaić broni tego bramkarza, ze względu na wiek i niezbyt duże doświadczenie. Ok, tylko Tobiasz ma już 21 lat i to nie jest debiutant, który niedawno pojawił się w pierwszej kadrze. Miał kilka występów, podczas których ratował zespół. Ostatnio jednak jest zdecydowanie więcej wpadek na jego koncie. Przynajmniej jedna z bramek dla Molde jest "jego", po tym jak niefortunnie wypluł piłkę przed siebie, a rywal ją dobił. Przy pozostałych również na spokojnie mógł lepiej się zachować.
"Wojskowi" podczas rundy jesiennej mieli w pierwszej drużynie czterech bramkarzy, gdzie każdy spokojnie nadawałby się do większości, jak nie do wszystkich klubów na poziomie PKO Ekstraklasy. Tymczasem dwóch zostało wypożyczonych, bo nie mogło liczyć na grę. A Dominik Hładun wchodził do tej pory do podstawowego składu tylko przy problemach zdrowotnych lub zawieszeniach Tobiasza.
Panie Kosta, wiecznie podstawowego bramkarza w takim klubie nie będzie można bronić wiekiem. A Tobiasz na pewno nie pomógł sobie również, biorąc pod uwagę niektóre jego wypowiedzi podczas przygotowań do rundy wiosennej. W tej chwili powinien być zdecydowanie bardziej na cenzurowanym. Pójdę o krok dalej - z Puszczą Niepołomice szansę powinien dostać wspomniany Hładun. A przy dobrym występie, to właśnie on spokojnie mógłby zagrać za tydzień w rewanżu z Molde.
Kacper Tobiasz w tym sezonie (do dziś - źródło WyScout):
— Damian Smyk (@D_Smyk) February 15, 2024
- 92 strzały na jego bramkę, 50 obronionych (54% skuteczności)
- 34,51 xCG (oczekiwane gole puszczone)
- 42 gole puszczone
Plus pod względem "uchronionych goli" poza TOP30 bramkarzy w Ekstraklasie. Tak, tylu zagrało.
Jeżeli mowa o grze defensywnej, to Runjaiciowi od dawna zarzuca się, że zbyt często rotuje zestawieniem obrony. No i to znowu się zdarzyło, przy tak ważnym meczu. Najbardziej chyba zawiódł Steve Kapuadi, choć po prostu cała drużyna grała fatalnie z tyłu w pierwszej połowie.
Właśnie. W tym miejscu zastanawiające jest dla mnie podejście transferowe zarządu do obrońców. O problemach i brakach mówi się przynajmniej od czasu odejścia najpierw Mateusza Wieteski, a potem Maika Nawrockiego. O ile Koście można zarzucić, że w każdym meczu stawia na inne zestawienie personalne, to ściągnięcie klasowego obrońcy powinno być zimą priorytetem dla klubu. Tymczasem można odnieść wrażenie, iż nie ma nawet o tym rozmowy w kuluarach...
Ciekawostka- taką podstawową trójką w obronie jak dziś (Jędrzejczyk-Kapuadi-Ribeiro) Legia zagrała do tej pory 2 razy: z Pogonią i ze Stalą. W obu tych meczach straciła 3 bramki…
— Adam Bartosiewicz (@Medstudent1916) February 15, 2024
Pora na przełamanie tej złej passy😊#MFKLEG
Jak już mowa o ruchach transferowych, no to odejście Bartosza Slisza i Ernesta Muciego oraz brak odpowiedniego zastępstwa szybko odbija się rykoszetem Legii. Nowy nabytek - Qëndrim Zyba całkowicie nie istniał na murawie. Runjaić po meczu stwierdził, że Zyba potrzebuje czasu i będzie dobrym wzmocnieniem zespołu. Ale czy w takim razie, to bezpieczne było, by wystawiać go w podstawowym składzie w tak ważnym meczu? Czy nie lepiej było postawić, mimo wszystko na bardziej doświadczonego Rafała Augustyniaka? Tu najlepiej rzuca się w oczy, że Runjaić z częścią decyzji personalnych po prostu nie trafił.
Jednym z nielicznych pozytywów jest Ryoya Morishita. Jego luz pozaboiskowy widać również w poczynaniach na murawie. Pozostawił po sobie zdecydowanie lepsze wrażenie niż Patryk Kun, choć i on popełnił błędy w grze defensywnej. Ale Japończyk mocno wsparł zespół z przodu i można, gdybać, czy nie powinno tak być od pierwszej minuty.
No i on. Maciej Rosołek. Jego już ani wiek, ani staż w Legii Warszawa całkowicie nie bronią przed krytyką przy słabszych występach. A mam wrażenie, że taki jest właściwe każdy jego mecz. Jasne, pewnie nie zagrałby w podstawowym składzie, gdyby nie choroba Marca Guala. Pytanie brzmi tylko, czemu grał kosztem Blaza Kramera? Rosołek na całą rundę (całą!) zebrał jedną bramkę... przy ponad 30 występach! Przecież to dla napastnika dramatyczna statystyka. To jakie sytuacje marnuje, to już stało się służnym obiektem memów i drwin. A niemal wszyscy w klubie i on sam to z jego robią ofiarę "hejtu".
W międzyczasie Kramer, który lepiej zaczął pokazywać się jesienią (osiem bramek we wszystkich rozgrywkach) i byłby pewniejszym punktem... wszedł w drugiej połowie na boisko. Gdy trzeba było gonić wynik. Każdy kibic Legii to widzi, eksperci często to powtarzają - Rosołek to nie jest poziom na pierwszy zespół Legii Warszawa. A tymczasem kolejną rundę, na upartego prawdopodobnie będzie wystawiany.
Wiele wskazuje, że jeszcze tej wiosny Maciek Rosołek zrówna się z Arturem Borucem pod względem liczby występów w Legii. To z pewnością duże osiągnięcie dla tego 22-latka.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) February 15, 2024
Cały ten wywód można podsumować w prosty sposób. Legia zdążyła pokazać, że pierwsza połowa z Molde to była po prostu totalna wpadka i jeszcze w trakcie tego samego meczu pozytywnie zareagować i gonić wynik.
Za tydzień będzie miała potężne wsparcie swoich kibiców i własny teren. Nadal i to całkiem obiektywnie byłbym w stanie wskazać na "Wojskowych", jako tych, którzy awansują do kolejnej fazy. Kosta Runjaić musi jednak mniej kombinować z podstawowym składem. To już nie jest faza grupowa, gdy pewne rzeczy można odrobić w kolejnych meczach. O ile oczywiście Liga Konferencji jest jeszcze w jakikolwiek sposób ważna dla stołecznych.
Natomiast na dłuższą metę pewne osoby w klubie muszą zastanowić się, czy to na pewno wystarczająca kadra dla Legii na rundę wiosenną. Na ten moment jest więcej pytań i wątpliwości niż optymizmu. A zimowe osłabienia i brak odpowiednich zastępstw nie ułatwiają walki o mistrzostwo Polski. Ba, w tym stanie to i rywalizacja o europejskie puchary może być trudna. I na koniec, przy nieudanym sezonie najmniej pretensji będzie można mieć o to do Runjaicia i piłkarzy.
Liga Konferencji Europy Artykuły Kosta runjaić Legia warszawa Liga konferencji europy