Marek Papszun miał pretensje do zespołu po porażce. "Nie dało się na to patrzeć"

Zdjęcie Karolina Kurek
Autor:Karolina KurekDodano:
Zdjęcie Karolina Kurek
Autor:Karolina KurekDodano:
Obrazek newsa : Marek Papszun miał pretensje do zespołu po porażce. "Nie dało się na to patrzeć"Dziurek / Shutterstock

Raków Częstochowa przegrał z Lechią Gdańsk 1:3 w meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tym samym "Medaliki" poniosły trzecią domową porażkę w lidze w bieżącym sezonie. Po meczu Marek Papszun miał pretensje do swoich piłkarzy.

Marek Papszun przemówił po porażce z Piastem Gliwice

Wynik meczu w pierwszej połowie otworzył Patryk Dziczek. Prowadzenie w drugiej połowie podwyższyli  German Barkovskiy i ponownie Patryk Dziczek, który wykorzystał rzut karny. W samej końcówce honorową bramkę dla Rakowa zdobył Jonatan Brunes. Porażka z Piastem nie najlepiej została odebrana przez trenera Rakowa, Marka Papszuna, który był rozczarowany postawą swoich podopiecznych.

Robiliśmy wszystko, żeby takiego meczu po przerwie reprezentacyjnej nie zagrać, ale nie wyszło. Ten mecz był, jaki był w naszym wykonaniu. Przede wszystkim gratulacje dla Piasta, że potrafił nasze błędy wykorzystać. Błędy, jakie popełnialiśmy w tym spotkaniu, to nie pamiętam, żeby tak banalne błędy popełniać i prezentować przeciwnikom bramki. Ale tak, jak powiedziałem. Trzeba oddać przeciwnikowi, że był bezwzględny i wykorzystał te prezenty, które daliśmy. I ten mecz pod tym kątem był dla nas trudny, bo nie potrafiliśmy się pozbierać po tych bramkach. Bo przed utratą gola, mecz mieliśmy pod kontrolą. Po bramce już był trudniejszy moment. Wyszliśmy bardzo dobrze na drugą połowę. Nie strzeliliśmy z czystej sytuacji i znowu prezent i chaos. Wpadliśmy w chaos, który pozostał z nami do końca meczu. Jedyne, co mieliśmy, to się nie skompromitować do końca i strzelić tą honorową bramkę - mówił trener Rakowa Częstochowa na pomeczowej konferencji prasowej.

Po stracie drugiej bramki, nie dało się na to patrzeć, jaki był bałagan . Mogłem pewnie trochę lepiej zarządzić meczem z perspektywy trenera, co przy takiej kadrze nie jest łatwe, ale źle to wyglądało po drugiej bramce. Jonatan dał impuls, wcześniej Fadiga miał sytuację. Gdyby to wykorzystał na 3:1, może złapalibyśmy jakiś kontakt, ale tak się nie stało. Nawet jak straciliśmy trzy bramki, to stworzyliśmy trzy sytuacje. Gdybyśmy stworzyli sześć, osiem, to moglibyśmy to wyciągnąć i tak powinniśmy na to patrzeć - przyznał.

- To było oczywiste, że jak przegramy, to będzie taka narracja. Narrację zawsze można dorobić na wyniku i sytuacji. Może każdy sobie to tłumaczyć, jak chce. Jak ktoś nie trafia w piłkę, to można to powiązać z sytuacją trenera, albo myśleć logicznie i wkalkulować to w piłkę nożną - powiedział Papszun.

Sytuacja w tabeli Rakowa 

Po tym meczu Raków Częstochowa ma na koncie 23 punkty i obecnie traci siedem "oczek" do prowadzącego Górnika Zabrze, który rozegrał o jedno spotkanie więcej. Piast z kolei znajduje się na 17. pozycji, z dorobkiem 14 punktów. Obecnie traci trzy punkty do bezpiecznego miejsca.

 

Źródło: Wypowiedzi z konferencji prasowej po meczu Raków Czestochowa - Piast Gliwice

Ekstraklasa Rakow czestochowa Piast gliwice Ekstraklasa Marek papszun Piłka nożna

Komentarze użytkowników