PKO Ekstraklasa: ŁKS remisuje z Ruchem, zwycięstwa Rakowa i Legii

Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com

Runda jesienna Ekstraklasy powoli dobiega końca. Przed nami już tylko poniedziałkowe starcie Piasta ze Stalą, a za nami trzy niedzielne mecze 19. kolejki. Na początek ŁKS zremisował z Ruchem 1:1, następnie Raków pokonał 1:0 Koronę, a w ostatnim meczu Legia okazała się lepsza od Cracovii, wygrywając 2:0. 

Remis, który nikogo nie cieszy

Sytuacja ŁKS-u i Ruchu jest już bardzo trudna. Ewentualny zwycięzca dzisiejszego meczu mógł się lekko odbić od strefy spadkowej i w dobrych humorach rozjechać się na przerwę zimową. W pierwszej połowie gospodarze byli zdecydowanie lepszą ekipą i raz za razem atakowali bramkę Ruchu. W 32. minucie w końcu skutecznie, gdy na listę strzelców wpisał się Engjell Hoti. Do przerwy było to jedyne trafienie, a po niej mecz bardziej się wyrównał. Obie drużyny stworzyły sobie kilka groźnych sytuacji, a w samej końcówce do remisu doprowadzili chorzowianie, a konkretnie zrobił to Przemysław Szur, który znalazł sposób na defensywę ŁKS-u. Ostatecznie pierwszy niedzielny mecz zakończył się remisem 1:1, który nikogo nie cieszy. 

Raków minimalnie lepszy od Korony 

Raków w czwartek mierzył się z Atalantą w Lidze Europy i wypadł fatalnie, przegrywając aż 0:4. Dziś mistrzowie Polski chcieli pokazać się znacznie lepiej, aby poprawić humory kibiców i pożegnać się z nimi wygraną. Ich przeciwnikiem była Korona, która ostatnio gra bardzo słabo. Zgodnie z oczekiwaniami goście przybrali defensywny styl i liczyli na to, że uda im się wyprowadzić groźne kontry. Bezbramkowy remis utrzymał się przez całą pierwszą i długo przez drugą połowę. Dosyć niespodziewanie w 82. minucie futbolówka znalazła się w bramce Rakowa, a konkretnie umieścił ją Adrian Dalmau. Ostatecznie jednak ten gol został nieuznany po analizie VAR, bo zawodnik gości pomógł sobie ręką. Był to pechowy czas dla kielczan, ponieważ chwilę później prowadzenie objęli gospodarze, a niefortunnie do własnej bramki trafił Piotr Malarczyk. Raków więc prowadził, a w doliczonym czasie gry dostał jeszcze rzut karny. Fabian Piasecki został jednak powstrzymany przez Konrada Forenca, ale ostatecznie gospodarze i tak byli górą, bo zwyciężyli 1:0. 

Legia pewnie pokonuje Cracovię

W odmiennych humorach do ligowej potyczki przystąpiła Legia, która kilka dni temu pokonała AZ 2:0 i zapewniła sobie wyjście z grupy Ligi Konferencji Europy. Dziś podopieczni Kosty Runjaica mierzyli się z Cracovią, z którą zagrają również za kilka dni w zaległym spotkaniu. Gospodarze od początku meczu narzucili rywalowi swój styl gry i mieli bardzo dużą przewagę. Niestety dla nich w pierwszej połowie nie udało się jej przekuć na gola, ale zaraz po wznowieniu drugiej części do siatki trafił Patryk Kun. Legioniści po zdobyciu gola nie zmienili stylu gry i dążyli po drugie trafienie. Ostatecznie udało im się je zdobyć w 86. minucie, gdy ręką w polu karnym zagrał Kamil Glik, a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Blaz Kramer. Ostatecznie gol Słoweńca ustalił wynik spotkania. Legia pokonała Cracovię i w podobny rezultat będzie celować za kilka dni, gdy zagra z Pasami zaległy mecz w Krakowie.