605b42694f4f9.jpg&w=3840&q=75)
Dyrekcja sportowa uważa, iż potrzebne jest wzmocnienie.
Myślenie przyszłościowe
W stolicy Hiszpanii nie próżnują. Choć kadra Królewskich na papierze wydaje się być niemalże kompletna, to już planowane są wzmocnienia, tak aby dalej liczyć się w walce o najwyższe cele. Latem zeszłego roku, za sprawą transferów Ruedigera oraz Tchouameniego zostały wzmocnione defensywne zasieki. Teraz pora na formację ofensywną.
Potrzebna konkurencja
Chodzi przede wszystkim o ściągnięcie na Bernabeu środkowego napastnika. Karim Benzema, choć w swoim fachu prezentuje poziom wybitny, ma już niemalże 35 lat, a w tym sezonie często męczą go kontuzje, więc przydałby mu się konkurent i w dalszej perspektywie czasowej - następca. Tym bardziej, że Eden Hazard oraz Mariano Diaz, czyli teoretyczni zmiennicy Francuza, nie wnoszą do gry zupełnie niczego, przez co Carlo Ancelotti musi gimnastykować się z przestawianiem na szpicę Rodrygo lub zmieniać ustawienie. Transfer klasowego snajpera rozwiązałby ten problem.
Kogo wybrać?
Według Relevo, Real Madryt upatrzył sobie w tym kontekście Christophera Nkunku z RB Lipsk. Rodak Benzemy wykręca doskonałe liczby w barwach Die Roten Bullen, a ponadto wciąż jest młody i może grać w wielu konfiguracjach boiskowych, co bardzo ceni sobie zarówno szkoleniowiec Los Blancos, jak i dyrekcja sportowa. Istnieje jednak pewien problem - piłkarz jest już niemalże dogadany w sprawie letnich przenosin do Chelsea, przez co Real prawdopodobnie będzie zmuszony obejść się smakiem. Co więcej, klub nie ma przygotowanej żadnej alternatywy dla 25-latka. Na tę chwilę nikt nie odpowiada wymaganiom decydentów. Do lata czasu jest jeszcze sporo, ale w Madrycie wolą działać z dużym wyprzedzeniem, przez co zniecierpliwienie narasta.