Serie A: Zwycięstwa Monzy, Cagliari, Romy i Juventusu

ph.FAB / Shutterstock.com

Za nami niedzielne mecze 11. kolejki Serie A. Okazała się ona szczęśliwa dla Monzy, Cagliari, Romy i Juventusu, które wygrały swoje spotkania. 

Monza spokojnie wygrywa, kontuzja Dawidowicza

Hellas w dzisiejszym meczu był dla Monzy tłem, która grała spokojnie, to co chciała. Świetny mecz rozgrywał przede wszystkim Lorenzo Colombo, który zdobył dwa gole. Ostatecznie goście zwyciężyli 3:1 i awansowali na dziewiątą pozycję w ligowej tabeli. Z naszej perspektywy najważniejszym wydarzeniem tego meczu jest kontuzja Pawła Dawidowicza, która być może wykluczy go z najbliższego zgrupowania reprezentacji Polski. 

Cagliari minimalnie lepsze od Genoi

Pierwsza połowa spotkania Cagliari z Genoą była bardzo słaba, a patrząc na to jak wyglądał obraz meczu, drugiej mogliśmy się spodziewać podobnej. O dziwo było jednak inaczej, a mecz przyniósł naprawdę niezłe emocje. Najpierw w 48. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Nicolas Viola. Chwilę później do remisu doprowadził Albert Gudmunsson. Ostatecznie trzy punkty padły łupem Cagliari, które bramkę na wagę zwycięstwa zdobyło w 69. minucie za sprawą Gabriele Zappy. Gospodarze wygrali z Genoą 2:1. 

Roma odwraca losy meczu z Lecce 

Przez większość dzisiejszej potyczki Roma wyglądała bardzo niemrawo, czyli dokładnie tak, jak przez większość aktualnego sezonu. Rzymianie do gry wzięli się dopiero w 71. minucie, gdy stracili gola. Lecce na prowadzenie wyprowadził były zawodnik Pogoni, Pontus Almqvist. Podopieczni Jose Mourinho nie złożyli broni i odwrócili losy meczu. Najpierw w 91. minucie wyrównał Serdar Azmoun (asystę przy tym trafieniu zanotował Nicola Zalewski), a chwilę później gola na wagę trzech oczek zdobył Romelu Lukaku. Roma zwyciężyła z Lecce 2:1. 

Juventus strzela i oddaje piłkę

Juventus szybko rozpoczął strzelanie w dzisiejszym meczu z Fiorentiną, bo już w 10. minucie gola dla Starej Damy strzelił Fabio Miretti. Później goście oddali rywalowi futbolówkę, a ten miał ogromną przewagę, lecz nie potrafił zamienić jej na wyrównującą bramkę, ani w pierwszej, ani w drugiej połowie. Ostatecznie więc Juventus pokonał Fiorentinę 1:0.